Chociaż wiele starożytnych kultur ceni doświadczenia poza ciałem (OOBE) jako autentyczne doświadczenia mistyczne, współczesne społeczeństwo zachodnie powszechnie odrzuca je jako wyimaginowane lub patologiczne, zniechęcając do obiektywnej dyskusji na ten temat i eksploracji. W rezultacie większości ludzi Zachodu brakuje zrozumienia i umiejętności potrzebnych do świadomego przejścia w stan poza ciałem – ja z pewnością to zrobiłem. Czasami jednak odpowiednie warunki i moment w życiu mogą doprowadzić nas do tego transformacyjnego doświadczenia.
„Zwierzyłem się z tego, co się dzieje mojemu ojcu, terapeucie zainteresowanemu psychologią transpersonalną, który zasugerował, że mogę być na skraju OOBE.”
Kiedy miałem 19 lat, zacząłem mieć napady paraliżu sennego. Budziłem się w pełni świadomy i obecny, ale nie byłem w stanie poruszać ciałem. Paraliż pojawiał się niezmiennie w nocy, gdy w pokoju było ciemno, spokojnie i cicho. To było niesamowite i musiałem przyznać, że byłem przerażony. Epizody te pojawiały się z taką częstotliwością, że nie mogłem ich zignorować.
Zwierzyłem się z tego, co się dzieje mojemu ojcu, terapeucie zainteresowanemu psychologią transpersonalną, który zasugerował, że mogę być na skraju OOBE. Byłem zszokowany. Nigdy nie słyszałem o OOBE, nie byłem zainteresowany i jako nastolatek zdecydowałem, że najlepiej to zignorować. Patrząc wstecz, była to niezwykła uwaga dla każdego w latach 70tych, biorąc pod uwagę ogólny brak wiedzy na temat tego zjawiska w Ameryce w tamtym czasie; jednak mój ojciec przeczytał książkę Roberta Monroe „Podróże poza ciałem”.
Wkrótce wyjechałem na studia i mieszkałem sam. Pewnego zimowego poranka obudziłem się wcześnie na zajęcia i po szybkim spojrzeniu na świecące na zielono cyfry mojego cyfrowego zegara, zdałem sobie sprawę, że mam jeszcze kilka minut na odpoczynek i położenie się z powrotem. Natychmiast ogarnął mnie paraliż senny. Ponieważ był już dzień, a przed chwilą nie spałem i siedziałam wyprostowany, nie bałam się. W tym momencie przypomniałem sobie sugestię ojca, by połączyć mój paraliż senny z OOBE.
„Ku mojemu zdumieniu udało mi się bez wysiłku zrzucić moje niefizyczne nogi z łóżka i normalnie wstać w cicho brzęczącej podobiźnie mojego fizycznego ciała – chociaż jeszcze przed chwilą nie zdawałem sobie sprawy, że je posiadam.”
Nie wiedząc nic o podróżowaniu poza ciałem, a nawet nie wierząc, że jest to możliwe, postanowiłem spróbować opuścić moje ciało, z zamiarem obalenia hipotezy mojego ojca. Całkowicie poza ciałem doświadczyłem nieopisanego poczucia ekstazy i zauważyłem, że moje niedawno zranione kolano też nie boli. Przeszedłem szybko przez pokój na astralnych stopach, aby wyjść na zewnątrz i rozejrzeć się.
„Chociaż wierzyłem, że życie rozciąga się poza fizyczne ciało, doświadczenie tego na własnej skórze było zupełnie inną sprawą.”
Prawie wyszedłem z sypialni, zatrzymałem się, żeby się pozbierać. Choć zachwycony, potrzebowałem chwili, aby spróbować przyswoić to, co się dzieje. Zaledwie kilka sekund wcześniej niespodziewanie opuściłem swoje ciało i nieświadomie opuściłem materialną egzystencję. A jednak nadal byłam bardzo żywy i świadomy. Ta pewność była niesamowita.
Zauważając włącznik światła na ścianie, spróbowałem sprawdzić, czy mogę go włączyć. Wykonałem kilka prób, ale za każdym razem moja ręka przechodziła przez włącznik – byłem zachwycony. Pomogło mi to również odzyskać koncentrację, więc ruszyłem dalej w kierunku drzwi wejściowych. Zanim jednak do niej dotarłem, wyczułem, że coś się dzieje z moim fizycznym ciałem. Ta sama myśl natychmiast skierowała mnie z powrotem do materialnej rzeczywistości i do mojego łóżka, gdzie odkryłem niezwykłe pulsowanie w lewym uchu. Później tego ranka pobiegłem do księgarni uniwersyteckiej i kupiłem książkę Roberta Monroe.
Korzystając z rad Monroe i pragnąc dowiedzieć się więcej, wkrótce zacząłem doskonalić umiejętności potrzebne do przekształcenia paraliżu w odkrywanie i rozwój osobisty.
Wyposażony jedynie w kopię Podróży poza ciało, jedno OOBE i spryt, rzuciłem się w eksplorację niefizycznej rzeczywistości. W rzeczywistości nie miałam wielkiego wyboru, biorąc pod uwagę, że epizody paraliżu sennego były nieubłagane. Ale teraz była różnica; Już się nie bałem. Korzystając z rad Monroe i pragnąc dowiedzieć się więcej, wkrótce zacząłem doskonalić umiejętności potrzebne do przekształcenia paraliżu w odkrywanie i rozwój osobisty.
Co najważniejsze, wiedziałem, że muszę zachować spokój, kiedy zostałem sparaliżowany. Kiedy zrozumiałem i zaakceptowałem ten stan, wykonywałem kilka ćwiczeń zręcznościowych, dotykając niefizycznego nosa niefizycznymi palcami (podobnie do testu trzeźwości), a następnie przewracałem się raz lub dwa w przestrzeni mojego fizycznego ciała. Po tym, jak poczułem się komfortowo i miałem kontrolę, mogłem łatwo wyjść, wytaczając się, wysuwając się, a nawet wykonując salto w tył. Gdy wyszedłem, powiedziałem po prostu słowa „włączone światła”, które ku mojemu całkowitemu zaskoczeniu natychmiast rozświetliło ciemny pokój.
Z biegiem czasu nauczyłem się poruszać przez solidne ściany i drzwi oraz zarządzać niefizycznymi podróżami na podstawowym poziomie. Nigdy nie miałem charakterystycznych wibracji poprzedzających moje OOBE, jak wielu ludzi. Zamiast tego czułbym się bardzo niespokojny przed pójściem spać, chociaż kilka tygodni zajęło mi powiązanie tego uczucia z moimi OOBE. Będąc poza ciałem, usłyszałem głosy, otrzymałem informacje i miałem jedno oszałamiające spotkanie z dwiema istotami tańczącymi na ulicy przed moim mieszkaniem. W końcu nie podróżowałem już astralną stopą. Ja latałem.
Raz odwiedziłem nawet bliską przyjaciółkę, która bez zachęty powiedziała, że widziała mnie wyraźnie w swoim domu poprzedniej nocy. Wyraźnie pamiętam latanie nad kilkoma dzielnicami w drodze z miasta, nad ciemnymi ulicami do jej domu. Ktoś leciał obok mnie, co wtedy wydawało się całkiem normalne, ale później nie mogłem sobie przypomnieć, kto to był. Moje doświadczenie wtedy i teraz jest takie, że odwiedzanie ludzi poza ciałem jest łatwiejsze niż podróżowanie do konkretnych miejsc.
Po kilku miesiącach OOBE ustały. Z dnia na dzień po prostu znikły wraz z paraliżem sennym, pozostawiając mnie zarówno z ulgą, jak i oszołomieniem. Chociaż OOBE były transformacyjne, mnie również obciążały. Zmęczyły mnie nocne wstrząsy i samotność w zupełnie nieznanym środowisku, delikatnie mówiąc, pełnym niespodzianek. Chociaż zacząłem postrzegać mój paraliż senny i OOBE jako prezenty, moja wytrzymałość słabła i potrzebowałem przerwy.
Patrząc wstecz, pozornie przypadkowe wydarzenia zbiegły się, prowadząc mnie do OOBE. Paraliż senny był oczywistym prekursorem, podobnie jak sugestia mojego ojca łącząca go z możliwym OOBE. Poza tym, gdybym przypadkiem popadł w paraliż w dzień zamiast w nocy, być może nigdy nie rozwiałbym strachu, który tak długo trzymał mnie zamrożonym w łóżku. W końcu, chociaż nie byłem pewien swoich umiejętności i sceptycznie podchodziłem do istnienia OOBE, byłem wystarczająco otwarty, aby sam się o tym przekonać.
W tym intensywnym okresie czerpałem zapewnienie z książki Monroe, wiedząc, że przynajmniej jedna osoba miała podobne doświadczenia i wiedziała więcej niż ja. Obiecałem sobie wtedy, że pewnego dnia odwiedzę Instytut Monroe, chociaż zajęło mi to prawie 40 lat. W 2019 r. uczestniczyłem w Intensywnym OOBE w Instytucie Monroe, aby dowiedzieć się, co przydarzyło mi się wiele lat temu. Miałem małe aspiracje, by mieć więcej OOBE, zwłaszcza w oficjalnym otoczeniu. Ku mojemu zdziwieniu jednak po dwóch dniach wyjścia z ciała zaczęły się od nowa.

ROBERT DAVIS
służył jako oficer w Organizacji Narodów Zjednoczonych i Banku Światowym, mieszkał i pracował w Europie, Ameryce Południowej i Azji Południowo-Wschodniej, a także w Stanach Zjednoczonych. Obecnie jest prywatnym konsultantem zajmującym się problematyką międzynarodowych zmian klimatu, leśnictwa i środowiska. Studiuje również tytuł magistra psychologii transpersonalnej na Atlantic University.